Klaudyna Słowikowska – studentka 5. roku Filologii polskiej. Na Facebooku prowadzi fanpage o nazwie „Pikczering”, na którym zamieszcza swoją twórczość. Działała w Studenckim Kole Krytyki Medialnej, współtworzyła film promujący Wydział Polonistyki, jest autorką rysunków do Porno Polonu.
Skąd nazwa?
Nazwa się wzięła od jednego takiego człowieka, który ją wymyślił. Jest pełno ingów w otoczeniu, to jakoś wpasowało się w koncepcję. Pojawił się pomysł logo. Stwierdziłam, że nie wolno tego marnować.
Co rysujesz?
Różne rzeczy mnie inspirują. Albo przyjdzie mi coś dziwnego do głowy. Jest taki rysunek przedstawiający człowieczka i dwie postaci, które siedzą po jego lewej i prawej na latarniach. Ciemna i jasna. Zainspirowała po prostu ciemna latarnia. I stwierdziłam: „o, ciekawe, jakby to przedstawić, co może symbolizować zapalone i zgaszone światło”. Walka dobra ze złem, ciągi skojarzeń i powstał rysunek. Ktoś powie coś śmiesznego, co mi się skojarzy i znowu kolejna fala rysunków. Często jest tak, że zaczynam coś rysować i pójdzie mi nie tak kreska, zacznie mi to przypominać coś innego i pomysł ewoluuje. Gdy siadam do biurka, nigdy nie wiem, co z tego ostatecznie wyjdzie, mimo początkowego pomysłu.
Polonistyka znajduje się wśród inspiracji?
Tak. Niektóre rysunki powstają na jakże interesujących wykładach, które również mnie inspirują bardzo często. Wykładowcom zdarza się powiedzieć jakąś anegdotkę. Wtedy ta anegdota zostaje zilustrowana u mnie w kajeciku i potem sobie egzystuje w przestrzeni internetu, jeśli uznam, że warto to zamieścić.
Jaki jest Twój styl rysowania?
Najpierw dosyć niewypracowany, bo rysowałam ołówkiem i nie miałam swojego stylu. Tylko było to raczej przerysowywanie twarzy, postaci.
Czyli poszukiwania, szlifowanie warsztatu.
Po prostu uczyłam się rysować. Nie wypracowywałam swojego własnego stylu. Dopiero potem, gdy zaczęłam oglądać filmy Tima Burtona, zainteresowałam się jego stylem i teraz wiele moich postaci, rysunków jest nim inspirowanych. Typowe duże oczy, duże głowy, mało realistyczne, ale bardzo wyraziste. Można pokazać dużo ciekawych rzeczy za pomocą takich postaci. A że rysuję sceny, które uroiły się w mojej głowie, to takie postaci pasują. Natomiast jeśli już rysuję kogoś realnego, to albo w ołówku, typowa stylizacja, albo w długopisie.
Co najchętniej rysujesz?
Dużo barwnych, kolorowych postaci, które można fajnie narysować. To jest kategoria, która pozwala mi stworzyć rysunek. Wpisuję nazwisko jakiegoś aktora w Goolge’a i szukam fajnego zdjęcia, które ma potencjał. Nie narysuję zwykłej twarzy, tylko szukam takiej, na której będzie dużo cieni, jakaś fajna mina, żeby nie był to zwyczajny rzut na twarz. Albo postać, żeby była kolorowa. Nie rysuję prawnika, bo to nie ma sensu.
Więc jest coś, czego nigdy nie narysujesz?
Chyba nie. Kiedyś stwierdziłam, że nigdy aktów nie narysuję, ale jak rysowałam do Porno Polonu, to się zmieniło. Teraz inaczej patrzę na tego typu sztukę. Jeśli jest jakoś uzasadniona, to jak najbardziej.
Rysujesz siebie?
Kiedyś tak, ale stwierdziłam, że nie lubię, bo to jest trudne. Jak się narysujesz to myślisz: „nie, ja wcale nie jestem taka. Jestem ładniejsza”. A jak się człowiek zbyt ładnie narysuje to: „ja tak nie wyglądam, nie może tak być”.
A karykatury?
Nie. Tego nie mogę, bo wychodzi mi zbyt mało karykaturalnie. I nie podoba mi się to. Jestem perfekcjonistką i wolę rysować ładne postaci. Tak samo, gdy byłam kiedyś mała, nie oglądałam bajek rysunkowych, które przedstawiały brzydkie postaci.
Czyli nie rysujesz ludzi, chyba że są ładni?
Nie zdarzyło mi się chyba jeszcze rysować nikogo brzydkiego. Ale każdy człowiek ma potencjał. Nawet jak jest brzydki, ale zrobi fajną minę, to mogę go narysować, bo minę ma fajną.
W takim razie jaki jest cel twojej twórczości?
Ja się w ten sposób realizuję, wylewam swoje emocje często. Jest mi smutno czy coś, to rysuję smutną buźkę i od razu jest mi lepiej. Albo jestem zła to rysuję jakąś burzę, coś w tym stylu. Albo jest mi radośnie.
Czasem ktoś prosi o konkretny rysunek, to staram się podejść pod wizję tej osoby.
Czyli czasem podchodzisz do rysowania rzemieślniczo. Coś fajnego z tego wyszło?
Kiedyś znajoma poprosiła mnie „słuchaj moja koleżanka ma urodziny, lubi taką i taką postać, czy mogła byś ją narysować?”, a ja „no spoko, nie ma sprawy”. No i powstał jakiś tam kapelusznik, królik, albo upiór z opery. Z kolei jedna dziewczyna wymyśliła sobie, że chce żeńską wersję Garfielda, to stworzyłam jej Garfielda z rzęsami i sukieneczką. Jeśli ktoś miałby pomysł na prezent artystyczny, a nie byłby w stanie go sam wykonać, to jestem w stanie to przemyśleć i pomóc.
Jak się znalazłaś w sieci?
Impuls, by to robić, był wysyłany przez przyjaciół przez długi czas. W końcu się ziścił. Ślęczeli nade mną i jęczeli „załóż fanpage’a, załóż” i założyłam.
Czyli Facebook.
Wcześniej wrzucałam rysunki na swój profil. To widzieli tylko znajomi. Czasem jakiś znajomy znajomego wysłał wiadomość „o, widziałem twoje rysunki, fajne, rób tak dalej” i to było bardzo miłe. A teraz sobie egzystuje ten fanpage. Ostatnio miał mały zastój, ale wierzę, że to nadrobię. Staram się wrzucać rysunki na bieżąco. Gdy będę miała więcej czasu, postaram się, by były komentarzami do bieżących wydarzeń.
Jak Raczkowski?
Może, ale w moim stylu.
Chciałabyś wyjść poza Facebook?
Każdy by chciał.
Czyli własna strona, galeria?
Zależy, jak mi to pójdzie. Jeśli to będzie nadal takie hobbystyczne, to strona. Może jakieś konkursy, wystawy, jeśli będzie okazja.
Mleczko ma swoją galerię.
To też jest mój problem. Przekleństwo i zaleta, że jestem szczegółowa. Nie potrafię narysować zwykłego mazidła. Mleczko parę kresek zrobi i to już jest rysunek, a ja nie mogę tak. Ja muszę pocieniować, źrenice zrobić, tęczówkę. Wewnętrzny Niemiec we mnie siedzi i mówi, że muszą być szczegóły i wszystko in Ordnung.
Dziękuję ci za rozmowę i życzę powodzenia.
Dziękuję i zachęcam do wchodzenia na Pikczering. Jest szansa, że każdy znajdzie tam coś dla siebie.
Wszystkie prace zaczerpnięto ze strony Pikczering.