Sławomir Koper to niewątpliwie znany warszawski pisarz i autor książek opartych na autentycznych wydarzeniach historycznych, ukazujących inne fakty niż te zawarte w podręcznikach od historii. Jest absolwentem Uniwersytetu Warszawskiego, z wykształcenia historykiem. Urodzony w Warszawie, jak można przeczytać na okładce jego książki „legionowianin z wyboru”, a także w krótkiej notce o sobie wyjawia też swoją miłość do Krakowa. Na jego dorobek literacki składają się książki ukazujące dzieje obyczajowości w starożytnej Grecji i Rzymie, przewodniki historyczne, ale chyba największym uznaniem cieszą się serie o elitach II Rzeczypospolitej i o elitach PRL.
Pierwszą pozycją z tej drugiej serii jest książka Kobiety władzy PRL. Jak mówi informacja na okładce: „Jak zawsze u tego historyka książka jest erudycyjna i odsłania nieznane fakty”. W pierwszym rozdziale autor przedstawia hierarchię władzy PRL i najważniejsze fakty z tego okresu, charakteryzując przede wszystkim życie mężczyzn, często pozbawionych obecności kobiet w życiu publicznym. Koper stwierdza, że małżonki działaczy nie mogły nawet udzielać się charytatywnie, co oczywiście wynikało z charakteru ustroju, uroczystości związane z wydarzeniami państwowymi i inne wieczory spędzane na zajmowaniu się polityką przepełnione były zazwyczaj mocnymi trunkami podawanymi do jedzenia, ale oczywiście będącymi głównym czynnikiem urozmaicającym ten czas. Sławomir Koper jest bezwzględny w swoim przekazywaniu informacji, jego kolejne opisy przedstawiają charakterystykę życia komunistycznej władzy, dzieląc ten czas na różne etapy, autor wplata też różnego rodzaju anegdoty, jak na przykład historię pewnej malarki, która nie wiedząc nic na temat Lenina prócz tego, że „jest dobrym człowiekiem”, jak jej mówiono, a zostając poproszona o namalowanie czegoś na jego temat, ukazała go jako modlącego się do Matki Boskiej”. Co ciekawe, o pierwszej z kobiet władzy PRL, Wandzie Wasilewskiej, Koper pisze na początku dość obojętnie. Przedstawia relacje z jej dwoma mężami, charakteryzuje ją jako kobietę, która zawsze musiała wybijać się swoim poziomem umysłowym w stosunku do swoich mężczyzn. Dopiero o kontaktach ze Stalinem zaczyna pisać dość… interesująco. Zwłaszcza, że Wasilewska przyciągnęła go do siebie swoim… pisaniem. Oddana była sprawom państwowym, jako jedna z nielicznym miała numer telefonu do Stalina i była obdarzana pełnym zaufaniem. Koper nie ukrywa, że posądzano ją o romans ze Stalinem, choć podaje też informacje, że on sam się do tego nie przyznawał i uważał ją za „mało kobiecą”.
Bohaterkami jego książki jest też Zofia Nałkowska, Maria Dąbrowska i Anna Iwaszkiewicz (rozdział poświęcony tej ostatniej Koper nazwał W cieniu prezesa), które zapewne znane są nam, polonistom, zarówno z ich lektur, jak i z biografii. O kobiecie Bieruta, Wandzie Górskiej, Koper sam stwierdza, że „niewiele wiadomo”, ale znów pisze o bliskiej przyjaźni i zaangażowaniu w sprawy państwowe. Koper między innymi opisuje jej obowiązki w Belwederze, oceniane przez Stanisława Łukasiewicza jako „posługiwanie się telefonami”, co ona sama uważała za ciężką pracę. Z kolei o romansie Wandy Górskiej z Bierutem pisze jako o czymś oczywistym.
Pozostałe rozdziały książki Sławomira Kopra są równie warte przeczytania. O Ninie Andrycz Stanisław Koper pisze jako o „pierwszej damie Polski Ludowej”, natomiast Zofię Gomułkową nazywa „Towarzyszką Zofią”. Bohaterkami jego książki, prócz wyżej wymienionych, są też Julia Brystygier, Stanisława Gierek i Wanda Wiłkomirska. I choć każda z nich ma swój odrębny, nietypowy jak na ten dla kobiet z czasów PRL życiorys, wszystkie je łączy chęć do współdzielenia władzy z mężczyznami, u których są u boku, ale też chęć do życia, miłości i bycia sławną.
Książka Kobiety władzy PRL z pewnością pokazuje, jak bardzo różni się życie znanych kobiet od zwykłych, szarych mieszkanek ówczesnej rzeczywistości. Koper wzbogaca opisy wieloma szczegółami niektórych wydarzeń, ma lekkie pióro, co sprawia, że przytaczane fakty i historie czytelnik wpaja z równie wielką przyjemnością.