Wiersze Dawida Staszczyka


„Gdzie przebywają ciała? Gdzie nocują i czy w ogóle nocują w ciągu tych feerycznych nocy? Potrzebny im jest jeszcze sen? Czy coś je boli? Czy w tym scyfryzowanym świecie zostało jeszcze jakieś miejsce na bolesność naszych ciał? Czy są jeszcze samodzielne, czy może działają już tylko w trybie zależności od chłodnej technologii?(…) I do czego jeszcze służą? Czy służą jeszcze sobie nawzajem? Czy się nawzajem nadal potrzebują, czy choćby się wzajemnie zauważają? Co się wreszcie z tymi naszymi cyberciałami stanie, kiedy się wylogujemy z tego systemu”?

(Michał Tabaczyński, z posłowia do „LOG OUT”)

 

Dostatek

 

Czas marzeń dziennych wciąż nowe historie

nie ma w nich sromoty z filmów porno są błogosławione akty przedślubne

 

niechciane brzuchy kasety wideo z wesela krągłe różowe bobaski

 

mnożą się w nich ciemnie w które wierzysz tak mocno jak się wierzy

w nieistnienie boga

wykorzystaj je w opowieściach dla ociemniałych chłopców o jasnych włosach

i czystych dłoniach

oni przyjmą je za pewnik okażą wdzięczność pójdą w to z zawiązanymi oczami

to pewne – nawyk snu – tego nam nie odbiorą

przeszłość to tylko ułamek iskry na końcu zapałki (dworce i wynajęte pokoje możesz

wciąż od nowa usypywać z piasku)

był to rok urodzajny zasobny w puste ziarna

nadchodzi czas obfitych zbiorów

 

CD-bóg

 

Piszę w HD obraz jest ostry można nim ciąć wszystko od nadgarstków

po ceny w marketach nie dla idiotów

 

lokować mało chodliwe produkty suplementy diety

 

puchnące bańki z proteinami na przyrost masy (bo w ryj dać mogę dać)

długie różowe tipsy ostre mejkapy lody zza i z zielonej budki

 

sinobrodego kloszarda krojącego ogórki w żetony

(nie łączą z sensem życia)

 

sieciówki zapomniane piny loginy pajęczyny powiązań

rachunków za istnienia uproszone i uproszczone jak tabloidy

 

na odchudzanie połykam tasiemca i boga nielubiącego chłopców

całujących się ukradkiem w windzie

 

powiedz dlaczego kwilisz moja homo kruszynko

maleńki obłoczku na moje podobieństwo?

 

kocham cię i wciąż śledzę na falach ultrakrótkich i z Nieba

też jestem sexy puszczam ci oczko

 

masz pierniczek nie piernicz

że ci źle wytrzyj smarki i nie kładź się z NIM więcej zarzuć pigułę

 

zrób sobie kofi poczujesz hewen

 

Ultramaryja

 

Przyszło wczorajszej nocy kiedy nie mogłem lili laj nie chciałeś mnie

wypuścić kazałeś głową rozbijać światło na miliony

które nam obiecują totalizatory na każdym kroku szczęście totalne i całkowite

(zwykle wygrywa sklep 24 h)

rano poszło w tango trzaskając drzwiami tak że spadły krzyże ze ścian korony wyzwanym matkom pod wszystkimi wezwaniami

 

plujesz krwią i śniadaniem znajdujesz pieprzony cierń

 

6. Dawid Staszczyk_wiersze

archiwum autora

Dawid Staszczyk, ur. 14.02.1988 r., mieszka w Warszawie. Ukończył filologię rosyjską, studiuje filologię polską na Uniwersytecie Warszawskim. Wyróżniony w XVI Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim „Malowanie słowem” im. Mieczysława Czychowskiego (2011) oraz w XXI edycji Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Rafała Wojaczka (2013). Zwyciężał w turniejach jednego wiersza w ramach Praskiego Slalomu Poetyckiego. Publikował m.in. w „Akcencie”, „Blizie”, „sZAFie”, w almanachu „Lustra”, na portalach: pisarze.pl i poecipolscy.pl, w antologiach pokonkursowych. Wiersze pochodzą z debiutanckiego tomu „LOG OUT” (Biblioteka Współczesnej Poezji Polskiej, „Zeszyty Poetyckie”, Gniezno 2014).