„Orle Norwidzie, wiek twój idzie” – chciałoby się zacytować, stojąc na schodach między pierwszym a drugim piętrem wydziału polonistyki. Jakiś czas temu rzeźba poety stała się kolejną ozdobą wydziałowych ścian.
Popiersie, a raczej głowa pojawiła się na wydziale w październiku 2012 roku. Rzeźbę wykonał Łukasz Krupski, student Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Jej odsłonięcie było niemałym wydarzeniem, przede wszystkim za sprawą wybitnych osobistości, które swoją obecnością uświetniły uroczystość. Odsłonięcia dokonali rektor UW prof. Marcin Pałys i prof. Jadwiga Puzynina – założycielka Pracowni Słownika Cypriana Kamila Norwida. Wiersze poety zaprezentowała Teresa Budzisz-Krzyżanowska. Wszystko wyglądało pięknie, ale…
…ale pewnych potknięć najwidoczniej nie udało się uniknąć. Najbardziej widocznym z nich było okrycie rzeźby. Tuż przed wielkim odsłonięciem uczestnicy mogli podziwiać piękną błękitną chustę spoczywającą na obliczu wieszcza. Jednak przez kilka dni poprzedzających galę głowa Norwida spowita była białawą, nie do końca estetyczną tkaniną, co wywołało ironiczne komentarze studentów. Materiał dało się jednak usunąć – w przeciwieństwie do błędu interpunkcyjnego w cytacie zdobiącym rzeźbę. Szczególnie wśród osób zajmujących się poprawnością językową zapanowało zdziwienie na widok kropki umieszczonej po cudzysłowie. Po kilku dniach próbowano nieszczęsną kropkę zlikwidować, co okazało się dość niefortunnym zabiegiem – w efekcie tablicę pokryły kolejne wgłębienia. Czy było to uszkodzenie mechaniczne, czy też czyjś niezamierzony błąd – nie wiadomo. Wiadomo jednak, że czarę goryczy przelała prośba niektórych wykładowców, którzy owszem zapraszali studentów na wielkie odsłonięcie, jednak z zastrzeżeniem, by nie przybywali zbyt tłumnie, ponieważ korytarz nie pomieści tak wielu osób.
W związku z odsłonięciem rzeźby Norwida powstało już kilka wydziałowych anegdot. Studenci żartowali, że nieszczęsny błąd był próbą oddania eksperymentalnej interpunkcji poety. Inni śmiali się, że przeistoczenie nieestetycznego okrycia w piękną chustę było metaforą docenienia Norwida dopiero wiele lat po śmierci. Choć w stworzeniu popiersia nie udało się uniknąć pojedynczych wpadek, idea jest słuszna – należy upamiętniać tych, którzy w szczególny sposób zapisali się w dziejach polskiej kultury. Bo przecież – jak mówi znane przysłowie – ten się nie myli, kto nic nie robi.