Okres studiów to nie tylko źródło niekończących się anegdot przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Środowisko uniwersyteckie i życie studenckie to znakomity materiał na powieść. W naszym cyklu przedstawimy książki, które zaliczają się do nurtu campus novel.
Gatunek campus novel wykształcił się w połowie XX wieku, dużą popularność zdobył w latach 70., gdy ukazały się najważniejsze powieści tego nurtu, m.in. Homo historicus Malcolma Bradbury’ego i książki Davida Lodge’a. Autorami są przeważnie wykładowcy akademiccy, dlatego główny bohater campus novel to zazwyczaj wykładowca. Dużo rzadszą odmianą jest powieść napisana z perspektywy studenta. Do tego podgatunku zalicza się książka Toma Wolfe’a Nazywam się Charlotte Simmons i zekranizowany Powrót do Brideshead Evelyn Waugh.
Powieści z tego nurtu są zwykle satyrami na środowiska uniwersyteckie. Mistrz gatunku – David Lodge – bawi się różnicami między obyczajami panującymi na brytyjskich
i amerykańskich uczelniach. W Zamianie każe zamienić się miejscami dwójce swoich bohaterów: profesorowi angielskiej akademii i akademikowi amerykańskiemu. Ten fabularnie klasyczny pomysł owocuje wieloma scenami pełnymi komizmu sytuacyjnego. Kontynuacją jest Mały światek o zjazdach i konferencjach naukowych, a trylogię uniwersytecką wieńczy Fajna robota. Kolejne książki tego autora również odwołują się do środowiska akademickiego, dla przykładu Myśląc… nie tylko błyskotliwie i z humorem opisuje „mały światek” angielskiej uczelni, lecz także wszystkie jego układy towarzysko-erotyczne. Powieści Lodge’a przedstawiają zwykle profesorów nauk humanistycznych. Sam Lodge był wykładowcą na Uniwersytecie w Birmingham w latach 1960-1987. Ciekawostką jest fakt, że kilka jego książek zostało zaadaptowanych na miniseriale telewizyjne, a jego fanem był podobno Czesław Miłosz.
Ponowna lektura tych i innych powieści pokaże, że gatunek campus novel się nie starzeje. To odbicie lustrzane naszego codziennego życia, ograniczonego do chwil spędzanych na uczelni. I tak jak lustro przybiera często postać pękniętego zwierciadła, w którym my samy, a także profesorowie ukazują się nie tylko lekko zniekształceni, groteskowi, lecz także niezwykle zabawni. Inteligentny dowcip i niezobowiązująca treść, potoczysta narracja to wyznaczniki tej literatury. Od dziś nie musimy tłumaczyć się, że czytamy po kryjomu pod ławką. Powieść uniwersytecka jest idealna na nudne wykłady, podróż w zatłoczonym autobusie i niekończące się okienka między zajęciami. Campus novel odpowiada rytmowi studenckiego życia.