człOWIECzy los


fot. Aleksandra Beczek

fot. Aleksandra Beczek

„Człowieczy los nie jest bajką ani snem…” – tak śpiewała Anna German. Człowieczy los to jednak nie tylko tytuł piosenki legendarnej wokalistki, lecz także temat muralu, który w 2010 roku zagościł na warszawskim Targówku. A właściwie – człOWIECzy los.

Na różowo-niebieskim tle liter, trzymając się za rękę jak ojciec z synem, idą dwie postacie w czarnych kostiumach: większa z głową wilka, mniejsza z głową owcy. Człowiek XXI wieku, który jedzie zatłoczonym autobusem, a w duchu narzeka na korki, podatki i rząd, dzięki muralowi w jednej z dzielnic swojego miasta utwierdza się w przekonaniu, że żyje w miejskiej dżungli. Dowiaduje się też, że człowiek rodzi się owcą, a wilkiem się staje – i jest to już naturalna kolej rzeczy.

W istocie oczywiście nie o to tu chodzi. Mural ma za zadanie skłaniać mieszkańców miasta – którzy jak trybiki w maszynie poruszają się po nim z punktu A do punktu B, popijając po drodze kolejną kawę – do choć jednej refleksji na temat kondycji ówczesnego człowieczeństwa. A, jak wiadomo, kondycja ta jest zatrważająca. W duchu pesymistycznego postmodernizmu inaczej po prostu być nie może. I znów potwierdza się teza, że Polacy umieją tylko narzekać. I że aby poruszyć ludzki intelekt, potrzeba gorzkiej pigułki samokrytycyzmu.

Mural w rzeczy samej jest bardzo ciekawy i dosłowny, a to duży plus. W końcu miejska sztuka to „poezja pauperum”. Tylko co powiedzieć małemu dziecku, które, podobnie jak owca z muralu trzymając za rękę swojego opiekuna, nagle zapyta: „Czy ten brzydki wilk chce zjeść tę małą owieczkę? I czemu oni są tak dziwnie ubrani?” – A mama czy tata odpowie: „Oni uosabiają ludzką egzystencję, kochanie, dlatego są ubrani w żałobne garnitury. Idą sobie na pogrzeb naszej cywilizacji, która znajduje się u progu rozkładu. A jak dorośniesz, będziesz taki, jak ten wilk. Tylko musisz jeść dużo marchewki”.

Nowoczesna twórczość jest modna i nośna. Dumbing down, określane jako zjawisko pauperyzacji sztuki na korzyść styranego pracą odbiorcy (nie tylko przeciętnego, lecz także intelektualisty), zaczyna się od fundamentów blokowisk. Obok krwawych okładek tabloidów pojawiają się subtelniejsze, ale niepokojąco pesymistyczne murale. Wśród nich oczywiście można znaleźć i te bardziej pozytywne, jednak nierzadko z pułapką ukrytego dna. „Pomimo to można los zmienić w dobry lub zły”, jak jest w tej znanej piosence.